Realizacja "zachodniego wariantu budżetowego" też by stała pod dużym znakiem zapytania. Wyburzeń w Kępie Bogumiłowickiej, Zbylitowskiej Górze i Mościcach nie dałoby się uniknąć (choć nieporównywalnie mniej niż w przypadku wschodniej obwodnicy), a sporo mieszkańców zyskało by niechcianego sąsiada w postaci niejako drogi tranzytowej za oknem. Obawiam się, że mieszkańcy niejako zachęceni sukcesem mieszkańców Woli Rzędzińskiej mogliby sprzeciwem i protestami dopiąć swego. Problem jest taki, że o ile dla wschodniej obwodnicy istnieją jakieś alternatywy, typu Pilzno czy Pogórska Wola (tylko czy wówczas nadal byłaby to obwodnica?), tak dla zachodniego wariantu ciężko szukać alternatywy.
Nie ulega wątpliwości, że i jedna i druga są potrzebne. Co do tej drogi na wschodzie wspomnę tylko, że każdy wariant wymagający budowy nowego węzła w ciągu A4 raczej oddaliłby nas od powstania trzeciego zjazdu w Tarnowie.
A z pobożnych życzeń, to może kiedyś doczekamy się rozwiązań komunikacyjnych na południu miasta (

) i nie chodzi mi tu nawet o mityczne połączenie Tuchowskiej z Warsztatową, ale też np. powstanie zjazdu z DK94 pomiędzy Skrzyszowem a Aleją Tarnowskich.