Wykryto adblockera: Na forum reklamy pojawiają się bardzo rzadko, ale pozwalają na rozpropagowanie akcji charytatywnych oraz na opłacenie domeny. Jeśli nie sprawi ci to kłopotu, dodaj Agorę jako wyjątek do adblockera. Dziękujemy!
Bastekxyz pisze:
Z kolei na Chemicznej trzeba rozbić namiot i czekać cierpliwie na kolejny cykl - nawet jeśli przycisk został wciśnięty na długo przed rozpoczęciem nadawania sygnału zielonego dla samochodów.
albo składane krzesełko.
Z tego co zauważyłem chodząc po mieście, to wszystkie sygnalizacje tak zepsuli, w mojej okolicy to Moscickiego x Pułaskiego, Mościckiego x Szkotnik.
Nie zepsuli, tylko tak je ustawili. Z moich obserwacji wyniki, że one działają tak jak dawniej, czyli w stałych cyklach - bez względu na natężenie ruchu czy godzinę.
Nauczyłem się już cykli na tych skrzyżowaniach, z których korzystam i ani razu nie zostałem zaskoczony inną zmianą cyklu.
Zepsuli. Spróbuj sobie włączyć zielone światło na przejściu jak już samochody swoje zielone dostały. A potem ustaw krzesełko
A ta inteligencja tych świateł była i jest taka sama, czyli żadna. A skoro tak rewelacyjnie to zoptymalizowali, to już przełknął bym dodatkowy milion na liczniki przy sygnalizacjach
Nie zepsuli, tylko tak je ustawili. Z moich obserwacji wyniki, że one działają tak jak dawniej, czyli w stałych cyklach - bez względu na natężenie ruchu czy godzinę.
Nauczyłem się już cykli na tych skrzyżowaniach, z których korzystam i ani razu nie zostałem zaskoczony inną zmianą cyklu.
Nie wiem jak jest w centrum, ale te na Chemicznej ustawili tak idiotycznie od początku i kucie cykli na blachę tutaj nie pomoże - jeśli podejdziesz w złym momencie to czekasz na zielone 2 godziny. Natomiast te na Czerwonych Klonów-Zbylitowska działają idealnie od zawsze.
Skrzyżowanie w Ładnej na Skrzyszów, też zepsuli. Jak dwa samochody zdążą wjechać, to jest sukces, i długie oczekiwanie na zmianę sygnalizacji, korki z obu stron. Ktoś się złośliwie zabawił chyba.
rafalt pisze:Ja bym poprosił o usunięcie tego krzaku. (prosiłem)
Dzwoniłem w zimę aby na wiosnę usunęli, ale niestety nie podziałało.
Niestety nie mogę się odwołać. Nie mam numeru sprawy, nie mam kto odebrał a ja nawet już nie pamiętam kiedy dzwoniłem.
Po prostu czekać aż przyjdzie taki dzień kiedy krzaczek będzie troszkę bujniejszy i roztargnione dziecko uświadomione o "trybie nieśmiertelności" wkroczy sobie wprost pod samochód.
A tobie ZDIK nadał numer sprawy?
Czy po prostu osoba która została oddelegowana do odbierania telefonów w miły sposób Cię zbyła, abyś miał poczucie że sprawa będzie załatwiona i że spełniłeś swój obywatelski obowiązek.
Odkopuję temat, bo ręce opadają.
Przedwczoraj jadę MFB i... wiosna idzie. Ulicą jedzie pojazd ze szczotkami i "czyści" ulicę.
Super, bo pyłu, błota itd. się nazbierało. Tylko dlaczego nikt tym gościom nie powiedział, że tego się nie robi na sucho!!!
Prawie tego pojazdu widać nie było, bo wokół niego chmura kurzu - ludzie idący chodnikiem byli od razu nim obsypywani, jadące samochody - też.
Przejazd narobił więcej złego niż dobrego - cały ten syf się pięknie uniósł i znowu opadł na ulicę i okolicę.
Nie ma tam nikogo, kto pomyśli przed wysłaniem tych szczotek?
Za tydzień Olimpiada Europejska a miasto organizator wygląda jak zarośnięta dżungla. Trawy na ulicach są tragiczne. Jadąc np. Szujskiego mam wrażenie, że jadę polną drogą. Wyjazdy z bocznych ulic są mega niebezpieczne przez wysoką trawę. Zero widoczności. Czy oprócz serwowania nam teorii ekoterrorystycznej o wspaniałości niekoszonej trawy ktoś pomyślał, że te chaszcze mogą być niebezpieczne?
Za tydzień Olimpiada Europejska a miasto organizator wygląda jak zarośnięta dżungla. Trawy na ulicach są tragiczne. Jadąc np. Szujskiego mam wrażenie, że jadę polną drogą. Wyjazdy z bocznych ulic są mega niebezpieczne przez wysoką trawę. Zero widoczności. Czy oprócz serwowania nam teorii ekoterrorystycznej o wspaniałości niekoszonej trawy ktoś pomyślał, że te chaszcze mogą być niebezpieczne?
Proszę, nie mieszaj i nie powielaj haseł, które mogą być niebezpieczne.
Tak, wyjazdy z podporządkowanych ulic są groźne, sama ostatnio miałam problem z widocznością przez wysokie chaszcze. Ale nie ma to nic wspólnego z ekologią. Zadbajmy o zieleń, o kwietne łąki (a kwietna łąką to nie to samo co nie skoszony trawnik). Pomyślmy, zaplanujmy. Nie na tydzien do przodu, a na lata. A nie, że nasze służby wpadają z kosiarkami raz do roku nad Wątok i zabijają wszystko co się w wysokiej trawie schowało, bo przez miesiące nikt tam nic nie robił.
Za tydzień Olimpiada Europejska a miasto organizator wygląda jak zarośnięta dżungla. Trawy na ulicach są tragiczne. Jadąc np. Szujskiego mam wrażenie, że jadę polną drogą. Wyjazdy z bocznych ulic są mega niebezpieczne przez wysoką trawę. Zero widoczności. Czy oprócz serwowania nam teorii ekoterrorystycznej o wspaniałości niekoszonej trawy ktoś pomyślał, że te chaszcze mogą być niebezpieczne?
Proszę, nie mieszaj i nie powielaj haseł, które mogą być niebezpieczne.
Tak, wyjazdy z podporządkowanych ulic są groźne, sama ostatnio miałam problem z widocznością przez wysokie chaszcze. Ale nie ma to nic wspólnego z ekologią. Zadbajmy o zieleń, o kwietne łąki (a kwietna łąką to nie to samo co nie skoszony trawnik). Pomyślmy, zaplanujmy. Nie na tydzien do przodu, a na lata. A nie, że nasze służby wpadają z kosiarkami raz do roku nad Wątok i zabijają wszystko co się w wysokiej trawie schowało, bo przez miesiące nikt tam nic nie robił.
Ja tu o ulicach piszę a nie o Wątoku. Zresztą stan ulic świadczy o gospodarzu. Przyjadą kibice, turyści i zobaczą obraz nędzy i rozpaczy.
Ano właśnie. Są w mieście obszary, które absolutnie nie wymagały koszenia a jednak są wykoszone. Niektóre już dwa razy w tym roku. Czort wie dlaczego i po co. Są też takie jak wyjazdy z dróg gdzie faktycznie wysoka trawa przeszkadza a nikt ich nie kosił. Tylko, że to nie jest żadna ekologia a zwyczajne złe zarządzanie miastem.
I aby nie było. Jestem osobiście jestem wielkim wrogiem idiotycznej "trawnikozy". Nie wiem kto wymyślił trawnik przystosowany do wilgotnego brytyjskiego klimatu jako wyznacznik "zadbanego" miasta w obszarach gdzie klimat średnio do takiego trawnika pasuje i dziwi mnie, że ten kretynizm się przyjął. Nieskoszona trawa wygląda zazwyczaj o wiele lepiej. Dodatkowo chroni przed gorącem i zapobiega wysychaniu i jałowieniu ziemi. Tylko, że są miejsca gdzie po prostu trzeba ją skosić chociażby ze względów bezpieczeństwa bo przeszkadza. A logki w miejskim zarządzaniu co ma być koszone a co nie - nie widzę nawet za grosz. To wygląda tak jakby miasto miało opłacone ileś tam roboczogodzin koszenia i obchodziło go tylko to aby te godziny "wyrobić". A co się kosi i gdzie się kosi było już kwestią drugorzędną.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM