onyx pisze:
Darmowy Internet, to jak najbardziej realna sprawa. Nikt oczywiście nie mówi o superszybkim Internecie w wersji full opcja, ale o takim rozwiązaniu, które polega na udostępnieniu drogą radiową każdemu kto chce Internetu o przepustowości np. 512 Kb.
Inaczej mówią, zrobić podobnie jak zrobiło UKE w porozumieniu z Aero2 (spółką Solorza-Żaka): Aero2 dostało od UKE prawo do wykorzystania wydajnej koncesjonowanej częstotliwości radiowej, ale w zamian ma obowiązek umożliwić każdemu chętnemu dostęp do Internetu 256 kB i 512 kB. W ten sposób operator zarabia na abonentach, którzy potrzebują większej przepustowości, a ktoś kto nie ma kasy, czy potrzebuje np. szybko wysłać maila - ma taką możliwość.
Tylko, że mam wrażenie, że w efekcie spowoduje to spowolnienie rozwoju tego runku w Polsce i zarazem wzrost cen na rynku. Tak poważna ingerencja państwa w rynek nie może pozostać bez echa. A jak kończą się sprawy, gdy państwo bierze się albo samodzielnie albo poprzez finansowanie z budżetu? Na ogół znaczącym pogorszeniem jakości usług. Bo przecież te firmy udostępniający wolny internet za darmo poniosą na to koszty, które zrekompensują sobie kosztami szybkiego internetu. A jeżeli państwo będzie za to im płacić to będą miały stały i pewny dochód, który też ograniczy ich presję na podnoszenie jakości usług poprzez zwiększanie konkurencyjności chociażby.
Antykoncepcja za darmo?
Oczywiście, ale połączona z legalizacją aborcji i wprowadzeniem do szkół programów etyczno-edukacyjnych.
Nowa Prawica czy Koliber, postulują całkowity zakaz aborcji, ale przecież prawda o aborcji jest taka jak o marihuanie i bimbrze. Pomimo, że i jedno i drugie jest zakazane, to i tak jedno i drugie ma miejsce, ale nikt nie ma nad tym kontroli i nie jest w stanie określić skali zjawiska.
Po pierwsze sprostowanie. Nowa Prawica jest za utrzymaniem obecnego kompromisu aborcyjnego. Jeżeli jakiś jej przedstawiciel wypowiadał się inaczej to było jego prywatne zdanie, a nie stanowisko partii. W ogóle mi się to w nich podoba, że kwestii aborcji praktycznie w programie nie poruszają. To nie jest najważniejsza sprawa do rozwiązania.
Zresztą nie chcę tu wdawać się w dyskusję na temat czy aborcja na życzenie powinna być dozwolona czy nie. Na ten temat wylano już istne rzeki słów i do sensownych wniosków nikt nie doszedł.
Natomiast co do pomysłów antykoncepcji za darmo i edukacji seksualnej to wszystko już było realizowane w UK. I cały program uświadamiania seksualnego uczniów oraz rozdawania środków antykoncepcyjnych doprowadził jedynie do drastycznego wzrostu nieplanowanych ciąż wśród nastolatek. Wielokrotnie pytałem zwolenników tego rozwiązania, co spowoduje, że te kroki wprowadzone u nas ograniczą ilość ciąż skoro identyczne kroki wprowadzane w UK ilość ciąż drastycznie zwiększyły. Odpowiedzi niestety nie otrzymałem.
Oczywiście na wiedzę o seksualności jest miejsce w szkołach ale nie podoba mi się ani to w jakiej formie realizowane jest obecnie ani to jak chcecie realizować to wy. Moim zdaniem powinna być to "twarda" wiedza o ludzkiej seksualności , rozrodzie i konsekwencjach z tym związanych realizowana na biologii powiedzmy od okresu gimnazjum przez nauczycieli biologii. Można by nawet przeznaczyć na to dodatkowe środki. Natomiast jakiekolwiek mieszanie ideologii do tego zagadnienia zdecydowanie mi się nie podoba (np nauczyciel owszem może powiedzieć uczniom o homoseksualizmie, wyjaśnić jakie są przypuszczalne mechanizmy jego powstawania, ale w ogóle nie powinien zajmować się jakimkolwiek wartościowaniem tego zjawiska - ani na zasadzie "to są zboczeńcy" ani na zasadzie "homoseksualizm to równożędna opcja do heteroseksualizmu <-- to tylko przykład)
Nie rozumiem też dlaczego akurat antykoncepcja ma być finansowana z budżetu ?
Przecież to zwykłe rozdawnictwo. Równie dobrze można by się domagać aby każda rodzina miała dzienny przydział darmowego chleba za kasę państwową. I miało by to prawdopodobnie w wielu przypadkach więcej sensu.
Wiem, że sprawy światopoglądowe uznać można za drugorzędne, ale dopóki nie rozwiążemy podstawowych kwestii naszych wartości, nie nauczymy się podejmować trudnych rozmów i decyzji, a także nie zbudujemy społeczeństwa obywatelskiego, to i sprawy gospodarcze będą tracić, bo czyż uprzyjaźnienie państwa i zmniejszenie biurokracji, nie ma przypadkiem koneksji z kwestią zaufania między państwem a obywatelem?
Wiem o co Wam chodzi - o szeroko pojęte tzw. swobody obywatelskie, które są pochodną światopoglądu. Tylko zabieracie się do tego od złej strony. Jeżeli przyjrzycie się krajom z najwyższym wskaźnikiem rozwoju społecznego to okaże się, że są to zarówno kraje najbogatsze jak i najbardziej liberalne gospodarczo. Liberalny Tajwan ma ten wskaźnik nie tylko na poziomie większym niż Polska ale nawet większym niż UK.
Jeżeli gospodarka będzie liberalna, a społeczeństwo zamożne sprawy światopoglądowe same się zliberalizują. Obecnie masa ludzi jest uprzedzona do innych grup społecznych: gejów, ateistów, katolików, żydów, kleru. Wynika to z dwóch rzeczy, po pierwsze ludziom nie podoba się to, że grupy te czerpią określone korzyści ze styku interes-prywatny państwo. I należy ten styk ograniczyć do minimum. Nie doprowadzi do tego jednak zlikwidowanie funduszu kościelnego , wywalenie religii ze szkół czy też zwalczanie korupcji wszelkimi możliwymi metodami, bo do czasu aż będzie możliwość żerowania na państwie to ludzie będą na tym żerowali (tutaj sami dajecie możliwość do ogromnych przekrętów postulatem przekazywania 1% PKB na kulturę- te kilkadziesiąt miliardów złotych będzie bardzo łakomym kąskiem). Tu działania doraźne jakie proponujecie nie sprawdzą się na dłuższą metę.Należy tutaj poprzez rozwiązania systemowe w ogóle uniemożliwić tego typu sprawy. A takim państwem jest państwo minimalne. (w wersji "twardej" czyli administracja, sądy, wojsko i policja lub "miękkiej" która dopuszcza do wyżej wymienionych pomoc dla obywateli w finansowaniu edukacji i lecznictwa).
Drugi powód tego jest to, że część ludzi potrzebuje wroga, na którego zrzuca winę za swoje niepowodzenia: i tutaj żydzi, geje, ateiści,imigranci czy kler doskonale się do tego nadają. Osoba zamożna i zadowolona z życia natomiast rzadziej będzie skłonna uznać, że za wszelkie zło odpowiada któraś z tych grup i będzie mniej skłonna do skrajnych osądów.
Reasumując wolność gospodarcza to podstawa i fundament wszelkich innych wolności.